255. Johnston Canyon – Banff National Park, Alberta, Canada

Małgorzata Kojder

Przez Johnston Canyon poprowadzony jest jeden z najpopularniejszych, dostępnych przez okrągły rok, szlaków parku narodowego Banff.
Ścieżka jest wygodna, żeby nie powiedzieć „komfortowa”, idealna dla rodzin z dziećmi, dla ludzi w każdym wieku i na każdym poziomie turystycznego zaawansowania. Naturalnie, podczas złej aury mogą się zdarzyć miejsca mokre i grząskie, zimą – zaśnieżone, oblodzone i śliskie, ale generalnie, dla tych, którzy mają adekwatne obuwie, nie wychodzą w góry w „japonkach” ani na obcasach, szlak nie powinien stwarzać problemów.
Ruszamy przez most, potem lewym brzegiem strumienia:

Górski strumień, Johnston Creek, wykonał tu w ciągu tysięcy lat niemałą, geologiczną robotę, przeciskając się przez wapienie i dolomity, i rzeźbiąc głęboki, malowniczy wąwóz. Naturalne, momentami dramatyczne piękno i grzmot rwącego potoku będą nam towarzyszyć przez cały czas trwania wędrówki.

Główną atrakcją szlaku są 2 wodospady. Do Lower Falls docieramy po ok. 30 minutach marszu, pokonawszy dystans nieco ponad 1 km. Kaskady wody spadają tu z wysokości 10 metrów.

Dalsza, 1,5-kilometrowa wędrówka do Górnych Wodospadów, jest odrobinę bardziej wymagająca i stroma. Ma to swoje zalety – tłum rzednie…
Mijamy niezliczone, grzmiące katarakty…

…aż osiągamy cel: 40-metrowy wodospad Upper Fall.

Widać tu jeszcze pozostałości ostatniej zimy. Podobno zimą roi się tu od entuzjastów lodowych wspinaczek, uczepionych czekanami do monstrualnych sopli…
Przejście szlaku w obie strony zajęło nam 2,5 godziny… Mogło być gorzej, bo tłum gęstnieje. Dlatego radzę być tu wcześnie rano, zanim z autobusów wysypią się rzesze…
Johnston Canyon jest łatwo dostępny, wystarczy znaleźć Bow Valley Parkway – alternatywną drogę łączącą Banff z Lake Louise.
No właśnie! Bow Valley Parkway może być celem samym w sobie… W następnym rozdziale wyjaśnię, dlaczego…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Canada i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz